2011/07/30

blast za blastem


w chwili, gdy traci kontrolę nad krwotokiem z nosa,
dochodzi do wniosku, że bity są dziś szczególnie wkurwione,
a ich nieprzychylność mierzy zawrotami głowy.

pierwszy za honkę, która otwiera butelkę zębami
i zamachując się na boga strzela kapslem w galaktykę.
ma pretensje do świata, że zabrania jej być lepszą,
więc kopie dołki, w których później sama łamie nogi.
to postać tragiczna, która bez względu na obraną przez siebie drogę,
pozostaje zwykłą, miejscową łajzą. honka, słyszysz?
możesz napierdalać tymi swoimi kapslami cały boży dzień, dziwko,
bo i tak nie ma dla ciebie ratunku!

drugi zawrót za maćka, który ginie pod ciężarem dymu wbijany w ziemię blast za blastem.
prochy niuchałeś, w proch się obrócisz,
myśli paulina licząc kwadraty na gładkiej koszuli andrzeja.





[lipiec 2011]