2015/04/09

niebieska karta


po co mnie, mamo, rodziłaś, po co mnie na ten świat przyprowadziłaś?
pytała łzami się zalewająca Miękisz Małgorzata własną matkę, 
gdy ta spała nieznanego pochodzenia alkoholem do ostatniej kropli krwi przesiąknięta, 
z tym swoim wyburzonym do jeszcze bardziej ostatniej cegły fundamentem porządnego człowieka 
i bez zwłoki najmniejszej każdego rodzaju rachunki płacącego obywatela. 

lecz ona nigdy na te pytania przez własną córkę zadawane nie odpowiadała, 
czego powodem było zapewne to, że taka napierdolona to już nawet rzęsą poruszyć nie umiała, 
taka to była kobieta właśnie zła, co imię i nazwisko Miękisz Leokadia 
dumnie na wyrost całkiem nosiła, bo dumna była wtedy, co nie miała, 
by coś tak lepiej na obiad dla Gochy ugotowała, lecz oł noł noł noł, 
ona się na potraw wszelakich przyrządzaniu Leokadia nie znała, 
na czas jej tylko zawody na bieganie po w kartonach wiśniówy urządzała, 
sekundy wystukując obgryzionym pazurem jej odliczała, 
a jak za długo córy swej nie widziała, to po powrocie nożem w płuca ją dźgała
szpikulcem do lodu molestowała, co Gocha wielokrotnie na policję zgłaszała, 
a co policja skrupulatnie pod dywan zamiatała, siniaki marki Avon cieniem pudrowała, 
rany jej szarpane otwarte nicią dentystyczną cerowała. 

ty się, Gocha, zastanów, czy ty na matkę chcesz skarżyć, zeznania swe składać. 
jak pójdzie do więzienia, to kto ci będzie domowe ognisko stwarzać, 
atmosferę rodzinną, wikt i opierunek? czy ty, Gocha, posiadasz do matki jakikolwiek szacunek? 
taka to była policji opieka. niebieska karta. makulatura, nie kartoteka. 
Karta a i karta be. CHWDP policja! policja, psy CHWDP!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz