2011/09/30

z cyklu stare ale jare: przerębel


miasto wciąga głębiej z każdym ziewnięciem
w te nieprzyjemnie wilgotne miejsca, podstępne,
wydające odgłosy tłustego mlaśnięcia.
gdzie ty byś się podział, gdybyś wcześniej,
pewny zwycięstwa, sprzedał własne nogi?

świat stanął przy przejściu dla pieszych. przepuszcza męty,
patrzy na ogryzki ludzi z butelkami jak granaty
zaliczające rundy wokół własnej osi. już nie tak gładko
wchodzi w ostre zakręty. trudniejsze manewry.

pamiętasz domy Żeromskiego? leżę na zgliszczach.
ze szklanego przerębla posyłam ci zdjęcia,
na których wyszedłem z siebie.
zobacz jak mi nie do twarzy z pomysłem na życie.

już tylko patrzeć jak płaszcz, który dostałem,
żeby ogrzewał pamięć o tobie, stanie się
sakwą na mięso, futerałem na kości.



[kiedyś tam]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz