mieszkaliśmy kilkadziesiąt butelek dalej
w żółknących przyczepach na obrzeżach
miasta a nasze matki poznały się
w kolejce po zasiłek
mówiłem że będę wielki jak to drzewo
przy bajorku na którym liczyliśmy
życia okolicznym kotom a ty powtarzałeś
że chcesz być jak tato
pamiętasz zrobiłeś wędki z patyków
siatkę z drutów i starej pończochy
rankiem mieliśmy pójść nad rzekę
a nocą krzyczał twój ojciec płakali
sąsiedzi jak znikałeś wraz z mamą
pośród kłębów dymu
moja też zasypiała
z zapalonym papierosem
[czerwiec 2008]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz